Majowy kasiny misz masz. Książki, filmy, seriale :)

 Witajcie Kochani 


Najserdeczniej dziękuję za wizytę i komentarze pod ostatnim postem. Dziękuję za motywację i Waszą obecność na tym blogu i na blogu Kasiny świat. Witam serdecznie tych Czytelników, którzy są tu pierwszy raz, Wam również ogromnie dziękuję za wizytę i komentarze, które tu zostawiacie. Miło wiedzieć, że blog Was interesuje i inspiruje. Dziękuję osobom, które są ze mną od dawna. Cudownie, że wytrwaliście przy mnie tyle czasu. W tym roku wybije dziesięć lat mojego blogowania :) 



fot. Katarzyna Dudziak 
Klikuszowa 

Ten miesiąc zaczął się wycieczką w Gorce, którą opiszę w najbliższym poście. Widoki, które dane nam było podziwiać były naprawdę niesamowite. Na sierpień mamy już bliżej określone plany, chcielibyśmy pochodzić trochę po Beskidzie Sądeckim, który również ma wiele do zaoferowania, a zaczniemy od okolic Piwnicznej Zdroju i będziemy się przesuwać w kierunku Małych Pienin. Bardzo dawno nie gościliśmy w tamtych stronach. Przy okazji zdobędziemy wreszcie Radziejową, która należy do Korony Gór Polski. Jeśli się uda tego lata zrobimy jeszcze Skrzyczne, Babią Górę i Lubomir. Czy coś z tych planów uda się zrealizować nie wiem. Mam nadzieję, że tak. Ja zawsze cierpię na niedosyt, jeśli chodzi o górskie wyprawy. Do niektórych miejsc uwielbiam wracać co roku, na przykład na Lubań z bazą namiotową, na Mogielicę oraz na Turbacz zazwyczaj jesienią, kiedy Gorce przybierają kolorowe szaty. Zimą też jest super o czym się przekonaliśmy będąc w grudniu zeszłego roku na Klimczoku. Mimo kapryśnej pogody i mgły na trasie było wprost bajecznie ; zupełnie jak w zimowej Narni. Gdyby ktoś chciał znów zobaczyć zdjęcia z Klimczoka i Szyndzielni grudniowy post jest tutaj : https://kasinebziki.blogspot.com/2023/12/zyczonka-swiateczne-i-zimowy-klimczok-w.html 

Jeśli chodzi o czytanie książek to idzie mi tak sobie, ponieważ jakoś ciężko przychodzi pełne skupienie się na tekście. Od stycznia bieżącego roku do tej pory udało mi się przeczytać zaledwie pięć tytułów, choć czasem zdarza mi się czytać dwie książki naraz. Trochę mi wstyd, bo wielu z Was naprawdę dużo czyta i ma świetne wyniki czytelnicze za które naprawdę bardzoooooo Was podziwiam, mam jednak jeszcze szansę się poprawić :) Nie wiem co w tym jest, ale mnie najlepiej się czyta jesienią, wtedy dosłownie połykam książki jedna za drugą. Najlepiej, gdy są to serie. Kto z Was ma podobnie? Ostatnio miałam dość stresujący okres związany z egzaminami mojej najstarszej córki Dominiki, która właśnie kończy ósmą klasę. Mam wielką nadzieję, że wyniki pozwolą jej się dostać do szkoły, którą sobie upatrzyła. Jak wiecie na wyniki czeka się do lipca, więc jeszcze trochę się podenerwujemy. Z polskiego poszło jej ponoć dobrze, tak twierdziła, martwimy się trochę o matmę i angielski. Rzecz jasna mama zawsze martwi się najbardziej, nie ma zmiłuj. Ktoś z Was ma dziecko w ósmej klasie lub zdające maturę. Ja do dziś pamiętam jak bardzo się stresowałam na maturze z matematyki, ponieważ z nią zawsze miałam pod górkę. Z polskim poszło dość gładko, na ustnych również także całkiem nieźle, choć byłam osobą, która zawsze mocno się stresowała podczas ustnych odpowiedzi. W podstawówce gdy przyszło wyrecytować wiersz lub coś obliczyć od razu robiłam się sztywna z nerwów. Miałam wrażenie, że zaraz cała klasa mnie wyśmieje. Pewnie niejedno z Was ma takie traumy ze szkoły podstawowej czy też ze średniej. Moja córka znów woli odpowiadać niż pisać, wówczas czuje się pewniej i zawsze przynosi jej to lepsze oceny niż kiedy pisze sprawdzian albo kartkówkę. Oby dostała się do tej szkoły fryzjerskiej. Wszyscy mocno trzymamy kciuki. Lenie zostało jeszcze dwa lata do ukończenia podstawówki, a Jula od września idzie do zerówki. Nie wiem kiedy to zleciało. Dopiero co były takie malutkie wszystkie, a teraz jedna idzie do szkoły średniej, druga do 7 klasy, a trzecia do zerówki. Czas dosłownie przecieka nam przez palce i nie idzie nic na to poradzić. 

A teraz to co ostatnio przeczytałam i co ewentualnie mogę polecić :) 

1) Szeptucha 





2) Dom czwarty 



3) Łaskun 



Wszystkie książki Katarzyny Puzyńskiej czytam z zapartym tchem od dechy do dechy. 

4) Ramzes,  syn światłości - I tom sagi historycznej o Ramzesie 



Poniżej : I te przeczytane dawno, o których wcześniej nie wspominałam 

5 ) Tajemnica Vivaldiego 



6) Ósemka 



W końcu wymienię filmy, które udało mi się ostatnio obejrzeć to : 

* Rorouni Kenshin The begining to niesamowity film akcji, doskonała scenografia, porywające sceny walk,  klimat, muzyka i obsada.... Aaaaaaaah i cudowny Takeru Sato w roli Kenshina. 
Wcale mi nie przeszkadza, że Takeru jest niższy ode mnie o 2 cm :) Głos ma gościu obłędny.
Zawsze kochałam filmy chińskie i japońskie. Teraz mam straszliwą fazę na Kenshina. Jak się facet odezwie to normalnie dostaję bzika :) Znam go z trzech seriali japońskich, które oglądałam wcześniej na Netflixie i od razu mi się rzucił w oczy.




Kenshin Himura jest straszliwym zabójcą, niepokonanym i budzącym grozę Battosai. Mężczyzna pracuje dla rebeliantów pragnących obalić krwawe rządy szogunatu. Pewnego dnia Himura ratuje w gospodzie przed oprychami piękną Tomoe. Mężczyzna, wydawałoby się bez uczuć, zakochuje się w dziewczynie i wycofuje się ze zleceń, zamieszkując z Tomoe w wiejskiej chatce. Himura nie wie jednak, że dziewczyna skrywa dotyczącą go tajemnicę.  źródło : filmweb 



Rorouni Kenshin 2 


źródło : Pinterest 

Nie znalazłam nigdzie opisu drugiej cz. Kenshina, więc wrzucam trailer 

Fantastycznie się ogląda takie filmy, prawdziwe kino akcji, wciągające i wruszające



Rorouni Kenshin The Final 


źródło : Pinterest 


Legendarny mistrz miecza, zabójca na usługach rządu, Kenshin Himura przestał zabijać i żyje spokojnie na wsi ze swoją ukochaną Kaoru. Pewnego dnia ulubiona restauracja mężczyzny zostaje zniszczona. Są straty w ludziach. Za atak odpowiedzialność ponosi członek szanghajskiej mafii Enishi Yukishiro. Kenshin rozumie, że został namierzony, a konfrontacja jest nieunikniona. źródło : filmweb 

Jak wiecie mam mega hopla na punkcie Japonii, japońskiego, a także samurajów i walk mieczami. Takie sceny z walkami na miecze mogę oglądać godzinami :) :) :) 

Takeru Sato urodził się 21  marca 1989 roku w Iwatsuki w prefekturze Saitama. Jego kariera aktorska zaczęła się od roli w serialu Princess Princess D,  Sato miał wówczas siedemnaście lat. Liceum w Koshigayi ukończył w 2007 roku, wcześniej wygrał casting do głównej roli w serialu Kamen Rider Den - O. Serial ten przyniósł Takeru sukces oraz popularność, od tamtej pory kojarzony jest z postacią pechowego Ryotaro Nogamiego. Powstały filmy związane z tym serialem, w których również zagrał Ryotaro. Ostatnim filmem z tej serii był film Saraba! Kamen Rider Den - O wyświetlony w 2008 roku. Po ukończeniu zdjęć do Kamen Rider Den - O zagrał w serialu Rookies mało znaczącą dla niego rolę, która okazała się jednak przełomowa. Zaraz potem zagrał w Bloody Monday ze swoim przyjacielem Harumą Miurą, była to adaptacja mangi. Wielką popularność przyniosła mu rola w serialu "Mei - chan no Shitsuji", gdzie zagrał u boku Hiro Mizushimy oraz Nany Eikury. W 2011 roku Takeru potwierdził, że zagra rolę Kenshina Himury w filmie Rurouni Kenshin. Jego główne zainteresowania to breakdance, koty i układanie kostki Rubika. 





zdjęcia znalezione na platformie Pinterest 



Inne role Takeru Sato : 

* Droga samuraja z 2019 rola Jinnai Karasawa 

Nie widziałam, ale zamierzam oglądnąć. 

* Real : jap. Kanzen Naru Kubinagaryu no hi 




* Koi wa Tsuzuku yo dokomademo - serial z 2020, rola Kairi Tendo 


Booooooże, jaaaaakie to było fanatastyczne, wzruszające i zabawne. Ile ja łez wylałam przy tym serialu. Super fabuła i obsada. Niektóre sytuacje na maksa mnie poruszyły. Główne postacie czyli Sakura początkująca pielęgniarka na kardiologii i doktor Tendo, genialny kardiochirurg udający niedostępnego, który na zawsze zmienia się pod wpływem uroczej Sakury :) Masa zabawnych sytuacji, które równoważą nastrój w serialu i powodują, że można się uśmiać na całego. 

* 100 Mankai leba yokatta - Trzeba było powtórzyć milion razy - rola Naoki Torino 


Ten serial niesamowicie mnie rozłożył. Rola Takeru także. Jest piękny, ciepły, wzruszający i zarazem wstrząsający, momentalnie aż ciarki mi chodziły po plecach. Temat poruszony w nim - wykorzystywanie młodzieży do prostytucji - jest naprawdę trudny i smutny. Japończycy często podejmują tematy trudne i dosyć kontrowersyjne, które mocno poruszają odbiorcę i dają do myślenia. Mimo trudnych momentów oglądnęłam go do końca. Bardzo mi się podobały inne wątki podjęte w tym serialu i cudowna gra aktorska. Tu pierwszy raz widziałam Takeru i od razu mnie wzięło. Niezwykła postać Naokiego na długo zostaje w pamięci. Miłość, która łączyła Naokiego z Yumi - przyjaciółką z dzieciństwa - została naprawdę pięknie pokazana i myślę, że poruszy niejednego twardziela lub twardzielkę. Ostatni raz tak mocno płakałam oglądając Alchemię dusz, którą również polecam tym, którzy nie oglądali. Cieszę się, że Netflix daje nam możliwość oglądania seriali i filmów japońskich, a także koreańskich, bo nigdzie indziej nie da się ich znaleźć. Koniecznie obejrzyjcie "Trzeba było powtórzyć milion razy", 

Zmianiamy klimat i przenosimy się z Kioto do Montany w USA na farmę Duttonów :) 

Yellowstone


Kurde, naprawdę rewelacyjny serial z świetną fabułą, postaciami i obsadą. Przyznam, że nie ciągnęło mnie do Yellowstone i nawet chciałam zarzucić oglądanie kiedy już zaczęłąm... Na szczęście szybko zmądrzałam i jak już wsiąknęłam to tak na Amen. Kevin Costner jest cudowny jak zawsze. Szalenie podoba mi się postać Johna Duttona, bezwzględnego twardziela, który zaciekle broni swojego dobytku jakim jest oddziedziczona farma. Kevin to jeden z moich ulubionych amerykańskich aktorów obok Hanksa, Pacino, Forda, De Niro. Serial trzyma w napięciu od początku do samego końca. Każda z tych postaci jest niezwykle skomplikowana, więc jest dużo spięć pomiędzy dziećmi Johna. Bardzo mi było szkoda Beth, to jej historia najbardziej mnie poruszyła. Nie chce spoilować, Ci którzy oglądali ten serial wiedzą, dlaczego córka Duttona jest taka jaka jest. Niestety widziałam tylko 3 sezony, reszta jest na Sky showtime. Może kiedyś zobaczę wszystkie. Mam okropny żal do Netflixa, że nie wrzucił wszystkich 5 sezonów i trzeba osobno wykupić Sky showtime, żeby to obejrzeć.  Bez jaj. 

Na koniec chciałam napisać kilka słów o serialu Przyjaciółki...Tak, te nasze Przyjaciółki z polsatu. Nie wiem czy któraś z Was Kochane Dziewczynki ogląda ten serial, jeśli tak to fajnie :). Kiedyś oglądałam każdy odcinek, tydzień po tygodniu, a ostatnio przegapiłam masę odcinków. Obudziłam się pod koniec sezonu i nie za bardzo wiedziałam co  tam jest grane. Bardzo mi się nie podoba, że nie ma już Zuzy. Szkoda, że Anita Sokołowska zrezygnowała z tej roli, a reżyser postanowił Zuzkę uśmiercić. Buuuuuuuu. Dużo bardziej wolę te Przyjaciółki niż to okropne M jak miłość czy Barwy Szczęścia. Strasznie się ucieszyłam jak zobaczyłam w Przyjaciółkach mojego ulubionego Marcina Steca, tym razem grał kochanka tej zwariowanej Dorotki, która zawsze za dużo gada i wkurza mnie swoją bezgraniczną bezpretensjonalnością. Najbardziej z tej ekipy lubię Ingę, jej byłych mężów, Patrycję i Dagmara. Mam nadzieję, że Dorcia w końcu da szansę Dagmarowi po tym jak ją oszukał stomatolog. A wracając do Marcina Steca to jest on szalenie zdolnym aktorem i jednocześnie pięknym mężczyzną, który czaruje płeć piękną nie tylko magnetycznym spojrzeniem zabójczo niebieskich oczu, ale też swoim talentem. Jak dla mnie to nie do końca go doceniają w Polsce... niestety. Jest absolwentem naszej krakowskiej szkoły teatralnej, a po studiach grał jakiś czas w Teatrze Ludowym, który zajmuje się w Nowej Hucie. Wielka szkoda, że nie zwróciłam na niego uwagi dużo wcześniej. Pierwszy raz wyłowiłam go w serialu Miasto Skarbów, gdzie zagrał obok Magdy Różdżki, Adama Ferencego, Aleksandry Popławskiej i Piotra Głowackiego i zaraz wiedziałam, że będzie moim ulubionym aktorem. Leśniczówkę i Na dobre i na złe też oglądałam głównie przez niego. Według mnie taki dobry aktor zasługuje na dużo lepsze role w dobrych filmach, a nie tylko epizodyczne role w serialach. Nie licząc kariery aktorskiej Marcin zajmuje się też czytaniem audiobooków i to także super mu wychodzi. Od niedawna jest współzałożycielem wydawnictwa Zoffu, które wydaje audiobooki. W serialu Morderczynie opartym na książce Katarzyny Bondy też zagrał fajnie, ale naprawdę żałuję, że mu nie dali bardziej znaczącej roli. Nie powiem, bo serial niesamowicie mi się podobał, jednak najchętniej widziałabym Marcina jako czarny charakter, gdyż ma do tego zacięcie podobnie jak Takeru Sato :) Obaj są obłędni. 



Poniżej : Marcin Stec w rosyjskim serialu Krepost Badaber jako szef CIA 


Kadr z serialu Na dobre i na złe, Marcin jako prokurator Marek Kąkol


Kadr z serialu Leśniczówka w roli komandosa Marka Mirosa 


zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony aktora : https://www.facebook.com/profile.php?id=100063683821748&sk=about



Kurcze, japoński czeka, a ja się rozgadałam o facetach :) 

Mykam do nauki 

Dziękuję, że doczytaliście post do końca. 












































Komentarze

  1. Wszystkiego dobrego Kasiu, świetnie, że u Ciebie pojawił się nowy post. "Szeptuchę" mam w formie e booka wykupionego dawno temu , poszedł na Kindle i wiele razy ją czytałem. Pozdrawiam . I powodzenia w nauce angielskiego, ja ruszam znów z greką klasyczną - niestety to nie łacina, której lektorat trzyletni na studiach spowodował, że teraz ją tylko odkurzam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, Kasieńko, mega hopla pielęgnuj w sobie, długo będziesz młoda i kreatywna.
    Trzymam kciuki za plany i zdrowie dziewczynek:-)
    10 lat to szmat czasu, oby wena nigdy Cię nie opuszczała, wszystkiego najpiękniejszego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja z kolei czytam i czytam. "Szeptuchę" też kiedyś czytałam. Udanego czerwcowego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Puzyńską bardzo lubię i przeczytałam prawie wszystko prócz ostatnich 3 tomów, bo mam zakupione, ale jakoś czasu jest zbyt mało na wszystko, co przyjemne.
    Nie za często oglądam, ale w weekend znów obejrzałam serial Wikingowie (chyba już ze 4 raz, ale cóż poradzę, że fascynuje mnie Floki, Ragnar i Rollo, a później król Eghbert)... ;) każdy ma swoje bziki, grunt, że pozytywne!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo się u Ciebie dzieje! Książki interesujące, ale ja już mam taki wielki stos przygotowany do czytania, że chyba do zimy tego nie przerobię, chociaż czytam na okrągło! Tych górskich wypadów zazdroszczę, piękna sprawa! Nie bardzo mam z kim tak wędrować, mąż zupełnie nie podziela tego upodobania, znajomi też tacy bardziej zasiedziali. No cóż, czytam więc książki o Bieszczadach, które uwielbiam :).
    Trzymam kciuki za córę, niech jej się spełnią marzenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się nie dziwię, że nie czytasz tak wiele, jak byś chciała. Mama trójki dziewcząt ma co robić na co dzień. A jak już czyta, to chce, by ta lektura pokrywała się z jej zainteresowaniami. Cieszę się, że masz czas, by rozwijać swoje pasje. W jaki sposób uczysz się japońskiego?
    Serdecznie pozdrawiam.🤗😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog też pochłania mnóstwo czasu, a mimo to zaglądasz na inne, czytasz i komentujesz. Dziękuję Ci za to. Na szczęście wielkimi krokami zbliżają się wakacje i nowe przygody na szlaku. 😉 Pozdrawiam serdecznie 🤗

      Usuń
  7. Serię Pani Kasi Puzyńskiej mam w planach przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje Kasiu z okazji tegorocznego 10-lecia! :)
    Podziwiam Twoją fascynację kinematografią i w ogóle kulturą japońską - chyba nie masz wyjścia, musisz tam w końcu pojechać :)
    A polecane przez Ciebie książki i seriale wrzucam do koszyczka "do przeczytania i obejrzenia".
    Dobrego dłuuugiego weekendu!
    db

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziesięć lat blogowania? Super. Też lubię kulturę azjatycką i oglądam czasem seriale oraz filmy stamtąd. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Happy anniversary! You certainly know how to pack a post! So lovely to see it! I am a fan of the Japanese actor you mentioned. All the best to your blogging and much much more. Here's to fantastic reads and TV shows to review and all that you do with your blog! Thanks for your comments too!

    OdpowiedzUsuń
  11. Exciting to know! 10 years! Such a beautiful blog you have. Thanks so much for being here. You are so insightful and you really have a great way of inspirations in so many things. All the best to you and your adventures.

    OdpowiedzUsuń
  12. Och, Kasiu... Jesteś wulkanem energii i tyle w Twoim życiu się dzieje. To fantastyczne, że masz tyle pasji i starasz się je realizować. Na tym właśnie polega życie, żeby żyć pełną piersią :)
    Twojej córci życzę wymarzonej szkoły. A Ty tak się nie stresuj, choć wiem... łatwo się mówi, ale stres to nie jest dobry doradca.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie w tym roku wybiło 11 lat blogowania :) Szybko to wszystko leci. I też książek jakoś tak mniej czytam ostatnio... O dziwo - właśnie niedawno zaczęłam "Szeptuchę"
    ;) Mam nadzieję, że uda mi się ją skończyć, podoba mi się, choć ciężko mi się ostatnio skupić na czytaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana!
    Dużo się u Ciebie dzieje, ale to dobrze. Nie ma nudy!
    Japońskiego zazdroszczę.
    Serdeczności moc zostawiam dla całej Twojej Rodzinki:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszystkiego najlepszego Kasiu!!! Blogowanie wciąga niesamowicie, a z czas ostatnimi czasy wyraźnie przyspieszył. Gdzie on tak pędzi, słowo daję...
    Co do książek, to sięgnęłabym po Ramzesa i Tajemnice Vivaldiego, Szeptunki niestety jeszcze nie czytałam, ale na pewno by mi się spodobała, bo lubię takie klimaty, więc postaram się to nadrobić.
    Nie dziwi mnie Twoje zauroczenie Japońskimi aktorami, są bardzo fajni, ja swego czasu podkochiwałam się w Noriaki Kasai, uwielbiam jego naturalność, właściwie do dziś mam do niego duży sentyment.

    Życzę Ci dalszych twórczych inspiracji i pomysłów! Pozdrawiam serdecznie 😘

    OdpowiedzUsuń
  16. Trzymam kciuki, Kasiu, za Twoje górskie wędrówki, oby wszystkie plany udało się zrealizować. Ja ostatnio też sporo po górach chodzę, zdobywam Koronę Beskidu Wyspowego, i muszę Ci przyznać, że dawno nic nie wzbudzało we mnie aż tylu pozytywnych emocji i frajdy. Może kondycja i górska odwaga jeszcze nie takie jak trzeba, ale ciągle dążę ku lepszemu i tego się trzymam!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Kasiu Droga, będę tu komentować kilka razy, bo zaraz jadę do córeczki do Wrocławia, ale nie chcę, nie zostawić śladu. Post ciekawy i inspirujący. I teraz tak: obecnie czytam trzy książki jednocześnie! Czasem więcej. I również nie czytam tak dużo jakbym sobie tego życzyła, a przyczyna jest prozaiczna: brak czasu, bo doba jest za krótka na wszystkie moje pasje i pracę na półtora etatu + prywatne porady. A jak moje dziecię było małe, że czytałam jej na głos takie powieści, że był to duży błąd wychowawczy... Po prostu często czytałam swoje lektury, żeby w ogóle je przeczytać, miała dwa latka i wysłuchała "Prawiek i inne Czasy" Tokarczuk, więc rozumiem Ciebie - masz córeczki, a one wymagają uwagi, czasu, współbycia.
    W następnym komentarzu odniosę się do filmów, a póki co szczerze pozdrawiam, dziękuję Ci bardzo za komentarze na moim blogu, posyłam uściski i serdeczności! Dobrego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  18. Trzymam kciuki za egzaminy Dominiki - na pewno poradziła sobie świetnie! Ostatnio również średnio idzie mi czytanie książek - za każdym razem zaczynam i jakoś skończyć nie mogę :/ Nie wiem czego to kwestia, ale wszystko jest do poprawy :) Serdecznie Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj już czerwcowo Kasiu
    Dziękuję za polecenie kolejnych książek. Już zapisuję. Jednak serię Puzyńskiej znam bardzo dobrze. natomiast serialu Przyjaciółki nie oglądam.
    Również trzymam kciuki za egzaminy Dominiki i Twoje górskie wędrówki.
    Czekam na kolejne azjatyckie opowieści.
    Pozdrawiam jeszcze majowymi wspomnieniami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam Kasiu w ostatnią wiosenną niedzielę

      Usuń
  20. Witam Cię serdecznie 🖐👦
    Wow, 10 lat blogowania to wspaniały wynik 👍👦 Wspomniałaś, iż jest Ci wstyd, bo wielu osób dużo czyta i ma wspaniałe wyniki czytelnicze. Szczerze, lepiej przeczytać jedną książkę w jeden rok niż 70 książek i nic z niej nie pamiętać. Super, że wielu osobom udaje się przeczytać tyle książek, ale czy rzeczywiście wiele osób to z czystej pasji, zainteresowania, czy z perfekcjonizmu, bądź podwyższenia swojej samooceny? Nie powinnaś ani przepraszać, ani poprawiać się. I wcale nie jest wstydem, że ledwo przeczytasz jedną książę. Przeczytanie nawet czterech rozdziałów to jest duże osiągnięcie. Chciałabyś więcej, choć nie zawsze jest to realne, wykonalne. Nie warto robić czegokolwiek wbrew sobie ani z chęcią polepszania wyników z ilości przeczytanych książek pod wpływem ocen z osób trzecich. Rozumiem, że masz jeszcze wiele innych obowiązków, chcesz poświęcić dużo czasu na nauce japońskiego, chcesz poświęcić dużo czasu wobec dzieci, rodzinie lub potrzebujesz trochę odpoczynku i to jest wspaniała rzecz, co możesz dla siebie dobrego zrobić. Ty być może nie przeczytałaś jeszcze całej książki, ale dbasz o siebie, odpoczynek, zainteresowania itd. Inni ludzie wiele książek być może przeczytają, ale za to mogą zaniedbywać inne obowiązki. Także czytaj książki w takim tempie, jak Ci odpowiada, nie ilość, ale jakość się liczy. Podzielę się z Tobą moim doświadczeniem związanym z czytaniem książek. Na ten moment dużo już kupionych przeze mnie książek przeczytałem. Mam jeszcze kilka, które jeszcze zacząłem czytać i w ogóle nie skończyłem, a jedną zamierzam i nie miałem jeszcze kiedy jej zacząć. Ja sobie tej presji czytelniczej nie nakładam. Robię to w takim tempie, jaki mi odpowiada. I w cale nie odczuwam z tego powodu jakichś negatywnych emocji, czy odczuć. Czekam na ten moment, kiedy będę miał więcej czasu, by poświęć na przeczytanie kolejnych książek.
    Warto też zauważyć myśli, które pojawiają się w wyniku frustracji, kiedy odczuwamy w wyniku niespełnionych naszych celów, czy planów. Mogą to być takie myśli, jak np.
    "Nie odniosłem sukcesu, więc jestem nieudacznikiem" - myślenie w kategoriach wszystko albo nic;
    „Ktoś pochwalił mnie za to, że mam duże osiągnięcia, ale nie zasługuję na to." - odrzucanie pozytywów
    „To straszne, że nie przeczytałam wszystkich książek. Zawsze powinnam je przeczytać”. - nadużywanie imperatywów
    To typowe przykładowe myśli, które nazywamy w psychologii zniekształceniami poznawczymi, czyli irracjonalne/wyolbrzymiane wzorce myślenia, które zawierają błędy myślowe. One pojawiają się w wyniku negatywnych emocji, czy też uczuć.
    Warto, aby zwracać uwagę na nasze myśli, bo niekiedy wpędzają nas w błędne koło i czujemy, że my nie jesteśmy tacy, jak byśmy tego chcieli i często bardzo krytycznie siebie oceniamy. Czujemy wtedy negatywne odczucia i emocje z tym związane.
    Dziękuję Ci za podzielenie się z nami różnymi książkami, czy też filmami, które nam polecasz 👍😊
    Pozdrawiam Cię cieplutko i ślę Tobie mega pozytywną energię 🤗🥰😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow jaki długi piękny komentarz Patryku. Serdecznie dziękuję. Masz racja co do czytania. Wyścigi nie mają sensu. Liczy się treść. Super że Jesteś

      Usuń
  21. Kochana wiem co przeżywacie- moja starsza córcia też jest w ósmej klasie i jest po egzaminach. Stres mamy ogromy, tym bardziej że Jula ma głęboką dysleksję i naprawdę nie jest jest łatwo z nauka, matma jest największym koszmarem. My też się martwimy czy dostanie się do liceum, które wybrała- właśnie dostosowane do dzieci z problemami w nauce. Ach, powiem Ci że bardziej przeżywam teraz jej egzaminy, niż kiedy sama je zdawałam ;) Uroki macierzyństwa. Trzymam kciuki za Twoją pociechę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Puzyńska jakiś czas temu była w mojej rodzinie numerem 1. :)

    W tym właśnie rzecz, że muzyka staje się powoli papką. Dobrze, że są jeszcze jakieś kamienie, jakieś wskaźniki tego, co można nazwać muzyką. Pendragon mgliście mi coś mówi, na pewno wiem, że to muzyka prawdziwa. :)

    :D Mi się wydaje, że czasem strach być osobą w ogóle dziś.

    Powsin to niemal część Warszawy już, jedzie się komunikacją miejską tam.

    :) Cieszę się w kwestii książki.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Wow.10 lat.euper.wszystkiego spełnionego...stres a kysz
    ..nie jest dobrym doradcą ...książki u mnie na razie na półce...mam inne ważniejsze sprawy...dla.mnie jesień i zima to dobry czas na czytanie...teraz wstyd się przyznać, nawet samej sobie , że nie wyrabiam......brakuje mi po prostu czasu.pozdrawiqm.

    OdpowiedzUsuń
  24. Kochana Kasiu!
    Gratuluję Ci 10 rocznicy blogowania. To fantastyczny wynik. Podziwiam Cię, masz tak wiele ciekawych pasji. Jestem pewna, że jesteś osobą niezwykle zorganizowaną i na wszystko znajdujesz czas. Bardzo dziękuję za polecenie książek. Nie wszystkie są w moim guście ale jednak warte przeczytania.
    Kasiu, bardzo serdecznie Cię pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Gratulacje 10 lat blogowania <3 To niezły kawał czasu :). Czasem zaglądam na Twoje dawne posty na drugim blogu i zawsze znajdę coś ciekawego :)
    Super, że masz tyle górskich planów, <3 aż zazdroszczę, choć niedawno sama byłam, tylko pogoda tak średnio dopisała i się plany większych wędrówek popsuły :/. Co do książek, ja czytać bardzo chcę tyle, co kiedyś, ale po prostu brakuje mi czasu. Zatapiam się w lekturze jednie podczas jazdy pociągiem.
    Trzymam kciuki za Dominikę! Traumy ze szkoły i ten stres... Oj, bardzo dobrze to znam.
    Szeptucha u mnie czeka już kupę czasu na półce. Nie wiem kiedy się za nią zabiorę. Filmowo tu ciekawe rzeczy polecasz, aj, aj a ja mam tak mało czasu na oglądanie też. Przyjaciółek nie oglądałam, z tego typu seriali to tylko Pierwszą Miłość od początku, ale tylko do pewnego momentu. Nie umiem w te tasiemce :D
    Powodzenia w nauce <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Gratuluję i życzę wytrwałości na kolejne lata 😊

    OdpowiedzUsuń
  27. Gratuluję i życzę dalej weny w pisaniu a jakby co to szybkiego pokonywania kryzysów ew.:):)Niech Ci nauka łatwo przyjdzie:):)

    OdpowiedzUsuń
  28. U mnie też w tym roku minie 10 lat istnienia bloga, a samego blogowania - 19. Zastanawiam się, kiedy to minęło.
    Marzę o wejściu na Turbacz, o Gorcach pisałam licencjat z turystyki religijnej. Poza tym jak to ktoś kiedyś (w sumie to całkiem niedawno) powiedział: "Wejście na górę to zawsze czas przemiany. Zejdźmy inni, nowi, przemienieni i zanieśmy tę inność do naszych środowisk.". I chyba coś w tym stwierdzeniu. Trzymam kciuki za to, aby Dominika dostała się do wymarzonej szkoły. Ale będzie dobrze, bo musi być. Świetna ilość przeczytanych książek. Też lubię różne serie, cykle itp. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Trzymaj się ciepło "zakręcona" Dziewczyno...♥

    OdpowiedzUsuń
  30. Akurat Szeptuchę mam w planach :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Gratuluję pięknego stażu w blogowaniu! Uwielbiam Cię czytać - tryskasz ogromem pozytywnej energii! Mam nadzieję, że córka dostanie się do wymarzonej szkoły! Moja rok temu zdawała maturę i co przezylysmy nerwów, to nasze... tez sie matmy bałyśmy. Do tego była rocznikiem eksperymentalnym, pierwszym bez gimnazjum... Ale na szczęście zdała wszystko bez problemu i Twoja też zda!❤️Kenshin 💓wiadomo!💓A Szeptuchę i całą serię Kwiat paproci polecam, czyta się bardzo fajnie, lekko i przyjemnie. Pozdrawiam Cię serdecznie I życzę nieprzemijającego zapału do blogowania!😘

    OdpowiedzUsuń
  32. Mam tak samo z głosem... Jeremy'ego Ironsa, jak Ty z Takeru Sato! Dwa razy oglądalam w oryginale "Krola Lwa", bo robił tam za Skazę i chciałam słuchać jego głosu, ten głos rozpoznam wszędzie. Muszę obejrzeć te filmy w wakacje! Pozdrawiam, Kasiu, ja też lubię wszystkie Kasie, które znam. Naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
  33. Kasiu, z całego serca życzę Ci żeby córka dostała się do wymarzonej szkoły. Mam też nadzieję że uda Wam się zrealizować wszystkie plany dotyczące górskich wypraw. Gratuluje również 10-lecia blogowania. Mając trójkę dzieci i tyle zainteresowań, nie dziwię się że ciężko Ci znaleźć czas na czytanie książek. Ty czytałaś "Szeptuchę", a ja z kolei "Szeptuna" Tomasza Betchera. I w ogóle udaje mi się dość dużo czytać - najczęściej czytam kilka książek na raz z różnych dziedzin. Przesyłam moc serdecznych uścisków :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Gratuluję 10 lat blogowania :)
    Mi książki też zdecydowanie najlepiej czyta się jesienią... Chociaż nie- zimą!
    Ale jak książka dobra, to i latem ją przeczytam ;)
    Tak jak u ciebie króluje Puzyńska, tak u mnie Mróz ;)
    Ale dawno nic nie czytałam, ani nie oglądałam.
    O ile to pierwsze usprawiedliwiam tym że jestem w ferworze pisania własnych książek, tak w przypadku oglądania nie mam wymówki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. Kevin Costner zawsze wybiera filmy, ktorych scenariusze sa naprawde dobre.Yellowstone nie ogladalam ale znajac obsade napewno warto :-)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja sezon letni otwarłam tradycyjnie moim ukochanym Krakowem kilka dni temu :)
    Co do książek, które zaprezentowałaś czytałam kiedyś "Tajemnicę Vivaldiego" i jest świetna!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i komentarz Aniu :) Ściskam mocno

      Usuń
  37. Przychodzę z rewizytą, a tym samym bardzo dziękuję za komentarze i odwiedziny na moim blogu :) Na wstępie wszystkiego najlepszego z okazji 10 urodzin bloga! Blogowanie i czytanie książek to świetna pasja. Oby tak dalej :) Poszerzamy wtedy swoje horyzonty jednocześnie stale ucząc się :) Ja również uwielbiam czytać - sprawia mi to ogromną przyjemność :) Czytanie jest niesamowite, bo możemy odkrywać przy tym mnóstwo ciekawych rzeczy. Życzę kolejnych, wspaniałych lat blogowania :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię blogi czytelnicze, to jedne z moich ulubionych. Pozdrawiam serdecznie i równie serdecznie dziękuję za wizytę i komentarz.

      Usuń
  38. Tajemnicę Vivaldiego muszę zdobyć. Na seriale brak mi czasu, ale książki, owszem, choćby kosztem snu. Tak, dzieci rosną, a życie pędzi zbyt szybko...miłych wędrówek Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście Basiu, dla mnie książki zawsze na 1 miejscu. Nic mi tego nie zastąpi. Bardzo serdecznie dziękuję za odwiedziny. Nie wiem kiedy te moje dziewczyny tak urosły. Julka za rok do szkoły pójdzie. Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  39. Też lubię góry ale coraz mniej podoba mi się wspinanie xD.

    Mam nadzieję, że uda się Twojej córce dostać do wypatrzonej szkoły :).
    Moja siostra ostatnio się śmiała, że za dwa lata chyba wyprowadzi się z domu, bo jedna jej córka będzie pisać maturę, a druga egzamin ósmoklasisty hihi.

    Oj, też lubię oglądać filmy/seriale japońskie, chińskie i koreańskie :).
    Wczoraj skończyłam oglądać serial "Hierarchia".

    Ja jestem wysoka więc myślę, że jest bardzo mało Azjatów, którzy byliby wyżsi ode mnie hihi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie najgorsze schodzenie. Kijki trochę pomagają kolanom ale jak zapomnę kijków z domu to normalnie gehenna. Trzymam kciuki za egzaminy córek twojej siostry.

      Usuń
  40. Witaj moja Kochana! Piękny, inspirujący wpis :) Serdecznie gratuluję Ci 10 lat pisania! Piękny wiek, nasze blogasy to niemal rówieśniki :) Uwielbiam wycieczki, teraz to tylko oglądam relacje ale jak synek podrośnie to będzie się działo. Chcemy zabierać go wszędzie gdzie się da, spędzać jak najwięcej czasu razem, pokazywać jaki piękny jest świat :) Już nie mogę się doczekać tych chwil! Na razie jednak dumna jestem z Piotrka i cieszę się bardzo, że nauczył się chwytać np. pieluszkę :) To dzielny 3-miesięczny bobas! :) Niestety, z czytaniem czy oglądaniem na tę chwilę mi nie po drodze. W wolnej chwili zajmuję się tym co tylko wpadnie mi w ręce, a wieczorny czas poświęcam na bloga. Dziękuję za inspirację i twoje recenzje, z pewnością kiedyś sięgnę po interesujące mnie tytuły... tylko nie wiem kiedy :D Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana. Wiem że masz teraz co robić. Ja przy moich to samo miałam. Przy Dominice pracę magisterską kończyłam, zaraz po jej urodzeniu. Lekko nie było. Piotruś jest fantastyczny. Ściskam mocno

      Usuń
    2. Wow, podziwiam. Ja jak znajdę 30min w ciągu dnia na bloga to jest dobrze :D Ale nie narzekam, mam życie o jakim zawsze marzyłam. Piękne, ciepłe i rodzinne. Ściskam Ciebie równie mocno albo nawet mocniej! :)

      Usuń
  41. Kasieńko 💗

    gratuluję 10 rocznicy blogowej i życzę Ci wielu dalszych😊
    sporo się u Ciebie dzieje, niech wszystko Ci się ułoży jak najlepiej ..
    post - majowy misz masz. książki, filmy, seriale - świetny, wszystko interesujące
    i sporo tego polecasz, więc jest w czym wybierać
    książki chętnie przeczytam, z filmów oglądałam na Netflix -Rorouni Kenshin..
    Kochana dziękuję za cudowne wycieczki i zdjęcia, dziękuję, że jesteś!🥰

    - ściskam mocno i pozdrawiam najserdeczniej i najcieplej, ogrom cudowności dla Ciebie i Twoich Bliskich 🤗😘💓🍀🌞

    OdpowiedzUsuń

  42. Dzień dobry Kochana :)
    Oj, tak. Sama też zawsze stresowałam się przy publicznych występach. Więc znam ten ból!
    Mam nadzieję, że Twoja córcia dostanie się do upragnionej szkoły. Mój brat jest fryzjerem - od zawsze marzył o zostaniu nim. Najgorsze było to, że ćwiczył na moich lalkach porcelanowych xD
    Dziękuję za odwiedziny na moim blogu i serialowe polecajki. Na pewno jakiś obejrzę.
    Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Bardzo bardzo serdecznie dziękuję Wam Wszystkie za piękne komentarze ❤️❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  44. Zainteresowały mnie ksiażki Puzyńskiej. Nie koniecznie lubię czytać/oglądać azjetyckie rzeczy. Czasem ciężko odróżnić aktorów.

    OdpowiedzUsuń
  45. Gratulacje z okazji 10 rocznicy blogowania, dalszych takich pięknych lat i ciekawych postów, jak dotychczas Kasieńko!
    Czas rzeczywiście biegnie nieubłaganie i widać to po tym jak dzieci rosną!
    Uwielbiam słowo drukowane, ale często mam teraz przerwy w czytaniu książek. Zawsze lubiłam książki obyczajowe, ale zauważyłam, że nie każdą książkę, którą zaczynam czytać, mam ochotę skończyć. Kiedyś, gdy byłam młodsza miałam do tej kwestii inny stosunek- starałam się brnąć do finiszu. Dziś już tego nie praktykuję.
    Ale kiedy trafię na coś, co mnie zainteresuje i pochłonie bez reszty- cieszę się jak dziecko, bo książki to naprawdę świetna rozrywka. Mnie akurat lepiej czyta się latem, bo długi dzień i słońce działa na mnie pozytywnie, i stymulująco!
    Tych, które wymieniłaś- nie znam.
    Przyjaciółki oglądałam na początku. Nie jestem dobra w oglądaniu seriali. Lubię filmy i co najwyżej mini seriale, takie do kilku odcinków.
    Podziwiam Wasze rodzinne górskie wędrowanie i zawsze z przyjemnością czytam Twoje z nich relacje!
    Pozdrawiam Ciebie i Twoją uroczą rodzinę!

    OdpowiedzUsuń
  46. Witaj Kochana na pewno na jakiś serial się skuszę z twojego polecenia, bo jak poleciłaś kiedyś Kuchnię Fermata to bardzo mi się podobał ten serial. Dziękuję:) Też przez cały czas oglądania go byłam głodna :) Teraz jestem w trakcie oglądania Dwadzieścia pięć i Dwadzieścia jeden jest cudny. Bardziej wolę seriale, jakieś filmy czy czytanie blogów niż książki:) Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :) :) :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty