Barwny świat Van Gogha - relacja z wystawy
Witajcie Kochani
Dziękuję za obserwowanie, odwiedziny oraz komentowanie. Witam serdecznie Nowych Czytelników jak i Tych, którzy odwiedzają mnie od dawna i Tych, które są tu cały czas, przemiłe Blogerki i Blogerów. Cieszę się, że Jesteście. Razem współtworzymy te miejsce. Kilka blogów, na które lubiłam zaglądać niestety już nie działają od pewnego czasu, ale mam nadzieję, że ich zacne autorki kiedyś wrócą do pisania.
Dziś opowiem o niesamowitej multi sensorycznej wystawie poświęconej Vincentowi Van Goghowi, którą nadal można oglądać w Krakowie w starym Hangarze w Czyżynach. Jako wielka fanka tego malarza nie mogłam sobie odmówić takiej przyjemności. Na wystawie byłam w czerwcu z mężem z Julką i najstarszą Dominiką. Muszę się jeszcze raz wybrać na tę wystawę zanim ją zdejmą. Ta wystawa to prawdziwa uczta dla prawdziwych wielbicieli twórczości van Gogha. Ja jestem jego fanką od 12 roku życia - podobnie mam z muzyką Mozarta. Kocham sztukę w pełnym tego słowa znaczeniu. Cała nasza rodzinka wręcz oniemiała na widok oryginalnych słoneczników i innych jego dział. Na początku wizyty odbyliśmy niezwykłą podróż wgłąb dzieł artysty dzięki specjalnym okularom i słuchawkom. Fantastyczne wrażenia, choć najpierw trochę bolała mnie głowa, za drugim razem już mniej. Wsiadasz na żaglówkę, przepływasz jezioro, oglądasz przepiękne rozgwieżdżone niebo, następnie spacerujesz wąskimi uliczkami miasteczka. Nagle otwierają się przed Tobą bosko skrzypiące drzwi i możesz przekroczyć próg słynnej kawiarni znanej z obrazu "Nocna kawiarnia". Oglądasz jej ciepłe rozświetlone wnętrze, w środku jest kelner i para rozmawiająca przy stoliku. Kolejnym pomieszczeniem do którego wchodzimy jest pokój artysty, w którym spędził sporo czasu. Pokoj ten jak wiecie także został uwieczniony na jednym z dzieł van Gogha i zachwyca do dziś. Gdy otwiera się okno możemy wyjrzeć na zewnątrz. Niespodziewanie przenosimy się na pole - takie na którym rośnie zboże - a nocne niebo przecina chmara czarnych ptaków, słychać ich skrzeczenie. To koniec pierwszej części wystawy. Zanim przejdziemy na największą salę - na ścianach przewijają się obrazy artysty, a w tle głos czyta listy Vincenta do brata Theo - możemy sobie zrobić zdjęcie we wspomnianym wcześniej pokoju artysty. Fantastycznym pomysłem było odwzorowanie oryginalnego pokoju, żeby odwiedzający mogli sobie strzelić pamiątkową fotkę w tym pomieszczeniu. Mieliśmy takie zdjęcia, ale niestety nam przepadły... Jest zatem powód żeby znów odwiedzić tę wystawę nieziemską o Van Goghu.
Po drodze do dużej sali
Patrząc na słoneczniki van Gogha zawsze się uśmiecham
Ale nie umiem namalować podobnych
Jak twierdzi moja Kochana Ophie największa gratka na tej wystawie to właśnie ta ogromna ciemna sala, gdzie można delektować się tymi arcydziełami wyświetlanymi na ogromnych ekranach odpoczywając na wygodnych pufach, można leżeć, spacerować albo siedzieć na schodach, które wydają nam się przesuwać - takie przynajmniej miałam odczucia gdy na nie weszłam. Zobaczymy tu około dwustu dzieł van Gogha, które następują jedno po drugim, co daje naprawdę ciekawe efekty. Raz jest jasno raz ciemno. Pobyt na tej sali wzruszył mnie dogłębnie, przede wszystkim listy - przesycone smutkiem wspomnienia i przeżycia - które Vincent skreślił dla brata. Teksty te w połączeniu z cudownymi obrazami wzruszają i robią niebanalne wrażenie. Julka była wręcz zachwycona tymi efektami i mieniącymi setkami barw ścianami. Poza nią było jeszcze kilkoro dzieci na sali. Najbardziej podobała jej się wycieczka multimedialna z użyciem okularów.
Kiedyś narysowałam mojej mamie kawiarnie oprawiłam i powiesiłam w kuchni, ponieważ kuchnia to było nasze ulubione miejsce gdzie razem gotowałyśmy, rozmawiałyśmy lub słuchałyśmy muzyki
Poniżej : Jeden z moich najukochańszych obrazów Vincenta "Most w Arles"
Kiedyś udało mi się zrobić bardzo podobną replikę. Szkoda że gdzieś przepadła.
Moje zdjęcia z telefonu nie oddadzą tej wspaniałej kolorystyki jaką ukazują przedstawione tam dzieła van Gogha
Pomyśleć, że człowiek tak smutny, nieszczęśliwy, zmęczony życiem naznaczonym troską, biedą oraz szaleństwem potrafił sprawić, że jego dzieła były tak radosne, pełne soczystych barw jakby istniało tylko to beztroskie życie
Były też smutne obrazy przedstawiające proste życie biedoty, więcej jednak były tych barwnych żywych ukazujących wspaniałe francuskie pejzaże.
Poniżej : Widzicie Julkę jak tam biega?
Chyba sobie zrobię prezent na urodziny i znów pójdę się pozachwycać 😃
Pokażę Wam jeszcze inne moje ulubione dzieła tego cudownego malarza. Zdjęcia pobrałam z Pinteresta
Poniżej : Pollard willows at sunset 1888
Poniżej: Nocna kawiarnia 1888
Prawda, że miło by było chwilę posiedzieć w takiej kawiarni 😀
Poniżej: Ogród za domem 1888
Poniżej: Szpital sw. Pawła 1889
Poniżej: Gospodarstwo w Prowansji
Poniżej : Stary młyn
Poniżej: Gwieździsta noc
Poniżej: Drzewko migdałowe
Poniżej: Żółty dom van Gogha w Arles
Poniżej: Letni wieczór 1888
Poniżej: Mosty na Sekwanie w Asnieres 1887
Poniżej: kościół w Arles
I trochę muzyki
Uwielbiam tego faceta i jego skrzypce
Contradanza
I coś Jana Sebastiana Bacha
Boccellego kocham zawsze i wszędzie
Poniżej: Wiek katedr z musicalu Notre dame de Paris
Kiedyś umiałam to na pamięć i jeszcze śpiewałam
To jest tak zaśpiewane że nieustannie mam ciarki
Dziękuję za uwagę
Gdybyśmy się już nie widzieli życzę Wam Wszystkim wspaniałych, radosnych, zdrowych Świąt Bożego Narodzenia
Żeby nikt w te Święta nie był samotny ani smutny ani zatroskany.
Szczęśliwego Nowego Roku!
Wczoraj ułożyłam z dziewczynami takie puzzelki
Parki narodowe
Kochana Kasiu - całą muzykę, którą dzisiaj podałaś uwielbiam!
OdpowiedzUsuńA co do Vincenta... Ah, po prostu zazdroszczę Ci tej wystawy! Kocham tego twórcę od dziecka, uwielbiam! Fascynujący artysta i człowiek. Wielką frajdę mi sprawiłaś publikując tę fotorelację.
Jedyne, czego nie lubię to... układanie puzzli... No, ale nie można lubić wszystkiego! Moja córka i jej tato kochają to robić, nawet chodzą na turnieje układania puzzli... Ja nie lubię i już. Widzę jednak, że puzzle są coraz ciekawsze tematycznie.
Kasiu, trzymaj się cieplutko, uściski dla Ciebie i Twoich córeczek, dobrego nowego tygodnia!
Jejku to gratki dla córki i jej taty. Muszą być w tym dobrzy. U mnie to zależy jakie puzzle. I trzeba mieć cierpliwosc. Kiedyś układałam Londyn 3000 el, to dopiero była zabawa. Mam nadzieję że ta wystawa o van Goghu będzie też we Wrocławiu to byś miała bliżej. Cieszę się że muzyka Ci podeszła tym razem. Przesyłam dużo ciepła Tobie i rodzince i zwierzątkom.
UsuńObcowanie ze sztuką jest niezwykłym doświadczeniem i przeżyciem.
OdpowiedzUsuńO tak Agnieszko! Święta prawda. Dziękuję bardzo.
UsuńJej, Kasiu, ale masz wspaniałe pasje - muzyka Mozarta, dzieła Vincenta. Ja z kolei jestem zielona, jeśli chodzi o malarstwo. Ale podobają mi się obrazy, które pokazujesz - co za kolory!
OdpowiedzUsuńFajnie, że zabierasz swoje dzieci na takie wystawy! Julka wygląda uroczo :)
W wolnej chwili przesłucham podane przez Ciebie utwory i dam Ci znać, jak mi się podobają :)
Pozdrawiam serdecznie
So amazing! Such splendid photos and more! Thank you for the beautiful post. So extraordinary! Such a lovely time to be there. Thanks again for this amazing post. Wishing you all the sweet Moments December gives 🎄🎄🎄🎄✨✨✨✨❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
OdpowiedzUsuńWow! what a great exhibit! Wonderful post! Thanks so much for the great post! All the best to your holidays and beyond. Thanks again for your comments. I so enjoyed this fabulous post ❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️✨✨✨✨✨✨✨✨💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛💛
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Kasiu i wielkie dzięki za ten pozytywny post ! .
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy. Dziękuję bardzo. Powodzenia w nauce łaciny i greki. Na pewno dobrze Ci idzie. Wszystkiego dobrego
UsuńPs. Całą niedzielę przesiedziałem z kolei w angielskim, pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńOooo to pracowicie Jardianie Kochany. Nie próżnujesz nic. Ja też sukcesywnie powtarzam japoński i chiński. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny
UsuńTaka wystawa to uczta do zmysłów. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńWoW!! Kiedy znajdujesz czas na te wszystkie pasje. Zdjęcia wspaniałe, a takie puzzle to sama bym chętnie ułożyła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Wspaniały Artysta i bardzo interesująca postać. Kiedyś dawno temu byłam na wystawie impresjonistów w Krakowie u tam było kilka jego dzieł. Niesamowite przeżycie. A do kiedy działa ta atrakcja? Może bym się wybrała... 🤔🙂
OdpowiedzUsuńDzięki za te wszystkie zdjęcia, wystawę znam ze słyszenia, bo mam bratanicę w Krakowie i obie z bratową zwiedzały także, zdjęcia przysłały, ale u Ciebie jest ich więcej.
OdpowiedzUsuńMultimedia potęgują niektóre wrażenia, jakie niesie sztuka, szkoda że tak mam daleko...ale może wystawa zagości gdzieś bliżej mnie?
Wspaniała wystawa! Super, że masz tyle pasji i zainteresowań. Pięknego grudniowego, świątecznego czasu. :)
OdpowiedzUsuńZ dzieł VvG najbardziej podoba mi się chyba Gwiaździsta noc - jest jakaś nieziemska magia w tym obrazie, a poza tym… tak jakby „pasuje” do Świąt Bożego Narodzenia, prawda?
OdpowiedzUsuńKasiu - dużo radości w ten świąteczny czas dla Ciebie i całej Twojej rodzinki, a w Nowym Roku niech się do Ciebie szczęście szeroko uśmiecha, bo… kraj kwitnącej wiśni na Ciebie czeka! 🙂
Pozdrawiam Cię serdecznie
db
Dopiero po Twoim poście widzę, że można na taką wystawę się wybrać, do tej pory byłam uprzedzona do takiego patrzenia malarstwo, a szkoda. Dziękuję Ci za ten pozytywny przekaz.
OdpowiedzUsuńKolejne trzy niedziele spędziłam w Krakowie, dojeżdżając z Rabki, odwiedziłam Czartoryskich, domy Matejki i Mehoffera, muzeum Wyspiańskiego i w Sukiennicach i ciągle mam niedosyt Krakowa. W Warszawie teraz panuje w M N Chelmonski!!!
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Witaj Celu 😃. Ja też z początku byłam uprzedzona do takiej formy, ale to co zobaczyłam miło mnie zaskoczyło. Naprawdę zrobili to tak że opad szczelny. Teraz ta wystawa jestem Gdańsku i w Warszawie bodajże. Fajnie że udało Ci się pochodzic po muzeach. Też się wybiorę do Wyspiańskiego. Najserdeczniej dziękuję i pozdrawiam ❤️
UsuńAleż to musi być wspaniałe miejsce.
OdpowiedzUsuńOgromnie chciałabym zobaczyć tę wystawę, no ale niestety, do Krakowa specjalnie się nie wybiorę, a szkoda, bo chyba bym chłonęła to wszystko, co pokazałaś, całymi zmysłami.
Pięknych świąt, Kasiu, gdyby tak się złożyło, że się nie "zobaczymy" i wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twoich córeczek.
Naprawdę przepiękna fotorelacja, którą z wielką przyjemnością obejrzałam :) Za twórczością Vincenta Van Gogha wręcz przepadam. To wspaniałe, że są takie wspaniałe dzieła sztuki, które można cały czas podziwiać i się nimi zachwycać. Jakiś czas temu udało mi się odwiedzić bardzo podobną, a nawet taką samą wystawę i byłam nią po prostu oczarowana :)! Tyle pięknych barw, kolorów, a to wszystko było w wspaniały sposób zaaranżowane :)
OdpowiedzUsuń